piątek, 31 sierpnia 2012

Zielony samochodzik

Ekscytacja "zielonym samochodzikiem", którym nie jest zabawką, a prawdziwą japońską maszyną napędzaną akcyzą tzn.benzyną trwa już drugi miesiąc.Spacerowanie w pobliżu parkingu to zawsze radość i krzyk "nasz zielony samochodzik". Skąd ta ekscytacja? Rodzice samochód przyjęli oczywiście również z radością, ale tematy "samochodowe" raczej nie dominowały naszych rozmów i po 2-3 dniowej egzaltacji spowodowanej nie faktem posiadania samego samochodu, ale otrzymania go za darmo przyszła raczej zadumą nad kosztami utrzymywania go (paliwo,naprawy). Jaga jednak błyskawicznie przelała swą miłość z autobusików na "zielony samochodzik". Jako pasażerka Jagoda zachowuje się odpowiedzialnie i dojrzale, choć chyba podobnie jak Tatę mierzi ją przymus przypinania pasów. Długą podróż wakacyjną pomimo gorączki zniosła dzielnie.We wrześniu znów gdzieś "brykniemy" dalej,  naszym "zielonym samochodzikiem".